sobota, 21 kwietnia 2012

Różana kolekcja

Różyczki z masy fimo air basic wyschły porządnie, potem je pomalowałam pastą lub farbą akrylową i polakierowałam. I tak powstały z nich pierścionki oraz broszki.
Z racji, że jestem zadowolona z efektów mojej pracy podzielę się z Wami kursikiem na pierścionek.

Co potrzeba:
masa fimo air basic
farba akrylowa
lakier
baza pierścionka
klej na gorąco
skalpel, wałek plastikowy (długopis)

Odrywamy kawałek masy, formujemy w wałeczek i wałkujemy na określona grubość (jaka chcemy). Nie trzeba przejmować się porwanymi brzegami -  to tez stanowi ciekawy efekt. Zwijamy jak spiralkę.

Kiedy już mamy zwinięty rulonik naciskamy od dołu, nie bójmy się - trzeba porządnie nacisnąć. Wtedy róża się rozwinie , a wszystkie warstwy razem ze sobą scalą.
Gotowemu kwiatowi ucinamy kawałek masy, by nie był za wysoki.
 Tak wyglądają gotowe do wyschnięcia różyczki. Czasem wystarczy parę godzin, innym razem cały dzień lub noc. Wszystko zależy od przepływu powietrza.
Możemy również wykorzystać małe skrawki masy tworząc różę z płatków.
 Przystępujemy do malowania kwiatów oraz lakierowania. Przed lakierowaniem należy poczekać, aż farba wyschnie, potem lakier i znów czekamy na wyschnięcie lakieru.

I na koniec działamy z klejem. Pozwalamy klejowi się rozgrzać i przystępujemy do złączenia dwóch elementów: róży i bazy.Na kwiat nakładamy klej i szybko przyklejamy do bazy pierścionka.




niedziela, 15 kwietnia 2012

Niedziela z fimo

Długo się zastanawiałam co tu by dziś porobić, bo pogoda nie nastraja pozytywnie. Pochrapałoby się hihihi. Ale przypomniałam sobie, ze z warsztatów zostało mi trochę masy fimo air basic, więc wymyśliłam sobie takie tam pierdułki. Serce i koraliki ze stemplowym motywem, koraliki dodatkowo są potuszowane (stempel tuszuj ę, a potem odciskam na masie). Obowiązkowo jest i ptaszek, a dla spróbowania róża - nazywają ją japońska. wszystko jest w stanie surowym, jak wyschnie wtedy podejmę dalsze kroki ku ozdabianiu.

Nawet widać gdzie jest wyschnięta część.
 Zrobiłam tez patyczek z babeczką, krzywo trochę, ale jest. Zrobiłam tez większy, ale krojenie już nie wychodzi.
I jeszcze pomalowane baza koraliki do decu.


Chciałam z wami się tez podzielić prezentami jakie dostałam o Tai- to była taka nasza prywatna wymianka. Taia specjalnie dla mnie zrobiła, a właściwie ulepiła kolczyki. I teraz jak na prawdziwego "artystę" mam kota! hahaha Sprawiłaś mi wielka radość Taiu :), co więcej mojemu połówkowi też (ahh te słodycze!). A kawałki serwetek wykorzystam do kolczyków - nic się nie zmarnuje!

wtorek, 3 kwietnia 2012

Kiermasz świateczny oraz warsztaty - relacja

Trochę późna ta relacja, ale jakoś siły brak i chęci na robótkowanie i blogowanie.  Świąt tez jakos za specjalnie nie czuję. dziś sie okaże czy w ogóle pojadę do Lublina na święta na 3 dni ehh. Załapałam sie do pracy dorywczo, wstaję koło 5 rano i wracam koło 9 i nic mi się nie chce. Rany, jak mi sie nic nie chce. Chyba hoduje niezłego lenia!
A wracając do tematu, relacja jest z Kiermaszu krakowskiego w "Borsuczku" oraz z warsztatów z masy fimo air basic. Masa ta schnie na powietrzu, więc nie trzeba jej wypiekać, gotować tylko trzeba cierpliwie poczekać :)

a tu sowy hu hu hu
I w końcu warsztaty- robiłyśmy kurkę-koguta (jak to woli), ptaszka oraz kaczuszkę. Wszystko w zasadzie jest w stanie surowym gdyż masa schnie wolno jak nie ma przepływu powietrza. Ptaszka i kurkę robiłyśmy bez szablonów, zaś kaczuszkę odciskałyśmy z foremki.
Jajka są z poprzedniego kursu decoupage.

To były moje pierwsze warsztaty, trochę się zestresowałam w trakcie, ale dałam radę. Parę oddechów i do przodu! W czerwcu szykują się kolejne warsztaty, ale z całkiem innej dziedziny.